Hej wszystkim. Wow, odezwałam się. Po trzech tygodniach. Super. Ciekawe, czy ktoś tu jeszcze zagląda.
Nie będę przedłużać, powiem wprost o co chodzi - zawieszam tego bloga. Pewnie nawet nikt nie zdaje sobie sprawy jak bardzo męczyłam się z myślą, aby napisać to, co właśnie piszę, bo tak naprawdę, nie chcę tego publikować, ale nie chcę też znikać bez słowa. Przecież nie o to w tym chodzi. To nie jest tak, że pisanie przestało mi już sprawiać przyjemność. Po prostu przestałam mieć na nie tyle czasu co miałam kiedyś, a po co mam wstawiać coś, co według mnie nie jest dobre? Mam masę rzeczy do zrobienia i uporządkowania. I niby jest tak, że gdy się czegoś bardzo chce, to będzie się to robiło, bo zawsze znajdzie się czas. Może i tak jest. Ale co jeśli po całym dniu nie ma się na to najzwyczajniej siły?
Ta historia, którą miałam okazję wymyślać przez ostatnie kilka miesięcy naprawdę mnie wciągnęła. Nie wiem, czy ktoś jeszcze oprócz mnie był nią tak zainteresowany, ale mniejsza. Piszę, bo lubię, a nie dlatego, że chcę komuś sprawić przyjemność. To jasne, że jeśli komuś również podobało się to, co tworzyłam to cieszyłam się z tego ogromnie.
Na razie nadszedł czas pożegnania. Kiedyś pewnie znowu nadejdzie taki moment, że znowu będzie można mnie spotkać gdzieś w blogosferze. Może któregoś razu ktoś natrafi na mój nowy blog nie wiedząc zupełnie, że jego autorem jestem ja? Nie wiem. Wszystko się może zdarzyć.
Po za tym, chciałabym kiedyś dokończyć moją historię Esperanzy i Tomasa. Nawet, jeśli nie będzie to już nikogo obchodzić, bo to całkiem możliwe, gdyż serial się skończył. Ale mimo wszystko chciałabym dobrnąć z nią kiedyś do końca. Zobaczymy co z tego wyniknie.
Do zobaczenia ♥
Wow wow wow już dawno tak dobrego opowiadania nie czytałam, na dodatek na podstawie mojego ulubionego serialu, mam nadzieję że dokończysz je bo jestem bardzo ciekawa zakończenia.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! Postaram się zrobić coś z tym, żeby nie zostało ono bez zakończenia ;)
UsuńZ powodu grypy muszę leżeć w łóżku i nudząc się postanowiłam poszperać w internecie i znaleźć jakieś opowiadanie oparte na podstawie mojego najukochańszego serialu jakim jest MOJA NADZIEJA. Znalazłam dwa, ale to Twoje najbardziej przypchorego mi do serca, tak bardzo, że pomimo gorączki poświęciłam prawie całą noc, aby je przeczytać. trafiłam do Ciebie wczoraj, czytając prolog myślałam że to streszczenie serialu więc nie ma sensu zagłębiać się dalej bo serial znam nie malze na pamięć tyle razy go oglądała m, ale pokusiłam się o jeszcze drugi, trzeci.... i tak dobilam to 32 rozdziału i jakie było moje rozczarowanie dowiadując się że zawieszasz bloga. Kochana nie możesz nam tego zrobić zostawiając nas z brakiem zakończenia, przecież zostało już Ci tak niewiele do 50 rozdziału, bo jak Sama pisałas tyle ich miało być. Więc proszę Cię z całego serca dokończ historię miłości Tomasa i Esperanzy, bo masz ogromny talent i powinnaś dzielić się nim że światem.
OdpowiedzUsuńJesteś bardzo kreatywna, podoba mi się, że ujęłas sceny, które miały miejsce w serialu ( scena ich poznania, ta na cmentarzu przy grobie rodziców Tomasa czy też scena gdzie Esperanza czuwa przy łóżku chorego Tomasa), cieszę się że zachowałas tych samych bohaterów, miejsce akcji oraz wygląd głównych protagonistów ,choć nieco przeszkadza mi,że Twój Tomas ma brązowe oczy, a nie w kolorze nieba jak grany w serialu Mariano. Jak pewnie każdy maniak serialu nie wyobrażam sobie innych aktorów w tych rolach jak Mariano i Lali, zresztą Ty chyba też nie bo sama umieszczasz ich zdjęcia i to ogromny plus tego bloga jak to, że są tu również piosenki, które jak dla mnie wprowadziły piękny klimat i w serialu i w Twoim opowiadaniu. Jest szczęśliwa, że nie pozbawiłas Esperanzy talentu muzycznego, to że oprócz znanych nam wydarzeń z serialu wprowadzilas również swoje pomysły: pielgrzymka, wykolejenie pociągu którym jechał Tomas, pierwszy pocałunek w innej scenerii i w innych okolicznosciach, rozdział z zagubioną dziewczynką na dworcu przeuroczy, noc Tomasa i Esperanzy spędzona w jej rodzinnym domu, która przyprawia czytelnika o szybsze bicie serca i mogłabym tak wymieniać bez końca. Podoba mi się, że zadbałas również o walory estetyczne bloga, mam tu na myśli szatę graficzną, bo mogłabym godzinami patrzeć na piękną Esperanze czy też zabójczo przystojnego Tomasa.
Mam nadzieję, że jako założycielka bloga zagladasz tu jeszcze czasem i po przeczytaniu mojego komentarza wznowisz jego działalność, chętnie przeczytam o wspólnie spędzonej namiętnej nocy głównych bohaterów, że doczekam się ich happy endu. Napisałas, że jesteś osobą odpowiedzialną, to zobowiązuje Cię do dokończenia tak genialnej pracy jaką tu zaczęłas. Liczymy na Ciebie. Nie musisz wstawiać rozdziałów cztery razy w tygodniu wystarczy raz bylebys dokończyła tę cudowną przygodę z Tomasem i Esperanza. Dobra kończę i czekam z nadzieją, że skończysz to co zaczęłas.
Pozdrawiam serdecznie z nad morza, Twoja oddana choć nowa zwolenniczką Twojego genialnego "pióra" :-) :-) :-) :-) :-)
Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że minęło już trochę czasu odkąd pojawił się tutaj Twój komentarz, ale przeczytałam go dopiero wczoraj i stwierdziłam, że nie może on pozostać tak bez odpowiedzi.
UsuńDziękuję serdecznie za te wszystkie miłe słowa. To co tutaj napisałaś sprawiło, że zaczęłam się zastanawiać nad dokończeniem tej historii. Odkąd zawiesiłam bloga wiedziałam, że napiszę kiedyś tę resztę rozdziałów i dodam je. Napisałam kilka, a potem zaczęłam to odkładać na później i skończyło się na tym, że jednak nie mam ich za wiele. Najprawdopodobniej brakowało mi motywacji. Gdy wczoraj weszłam tutaj po dość sporym upływie czasu i przeczytałam to wszystko stwierdziłam, że chyba czas z powrotem do tego wrócić. W tym miesiącu będzie to prawie niemożliwe, gdyż mam naprawdę dużo rzeczy na głowie, więc gdybym wzięła się jeszcze za to byłoby to okropnie nieodpowiedzialne. Ale tak, planuję wrócić i to nie tak, że kiedyś tylko niedługo, w najbliższej przyszłości.
Co do koloru oczu Tomasa to wynika wyłącznie z mojego niedopatrzenia, za które przepraszam najmocniej ;)
Również pozdrawiam i oby do zobaczenia niebawem :)
Właśnie dziś postanowiłam zajrzeć na Twoją stronę bo miałam przeczucie, że być może w końcu odpisałas na mój komentarz. Z całego serca Ci dziękuje że postanowilas dokończyć to niesamowite opowiadanie, nie ważne jak długo będę musiała czekać na dalsze losy Tomasa i Esperanzy, ważne że niedługo to nastąpi. Od dziś będę zaglądać tu częściej. Pozdrawiam i cierpliwie czekam.
UsuńTwoja wierna czytelniczka Julia:-)
Dziękuję bardzo za te miłe słowa. Postaram się, aby na dalszą część nie trzeba było zbyt długo czekać ;)
UsuńHej Bloggerka jesteś the best, wspaniała wersja przygód Padre Tomasa i Esperanzy oparta na serialu.
OdpowiedzUsuńMimo ,iż nie opuściłam ani jednego odcinka serialu, czytając Twoją wersję mam wrażenie ,że( mimo kilku podobieństw znanych nam z TV) doświadczam ich historię po raz pierwszy. Widzę, że nie tylko ja po raz pierwszy natrafiłam na Twój blog, to pewnie kwestia tego, że akurat mam ferie zimowe, które przyszło mi spędzić w domu, a wiemy , że wtedy człowiek się nudzi, tak więc po długich poszukiwaniach jakiegoś opowiadania znalazłam Ciebie. Mam taką samą prośbę jak ta fanka, która również dopiero odnalazła Cię w eterze internetowym, nie zostawiaj nas Twoich fanów bez zakończenia, bardzo prosimy.
Dziękuję bardzo. Postaram się wrócić jak będzie to tylko możliwe i gdy kilka rozdziałów będzie gotowych do wstawienia :)
UsuńWow jaki tu dziś ruch, widzę że nie tylko ja tak bardzo tęsknię za serialem. To drugi blog o księdzu i nowicjuszce jaki mam zaszczyt czytać. Droga Bloggerko jeśli straciłaś wenę to może poczytaj bloga dime-que-amas czyli BĄDŹ MÓJ, a może wena powróci. Choć jestem wierną czytelniczka opowiadania BĄDŹ MÓJ to zdradzę Ci, że Twoja wersja podoba mi się równie mocno jak Twojej konkurentki. W Twoim opowiadaniu mocnymi stronami jest to ,że zachowalas komplet serialowych bohaterów czego nie można znaleźć u niej, to że Twoja Esperanza śpiewa- u niej jeszcze się tego nie doczekaliśmy. U Ciebie lubię to, że mimo nowych wątków wplotłaś również te znane nam z serialu. Masz również piękną szatę graficzną u niej jest tylko słowo pisane bez żadnych zdjęć co uważam za minus, ale jej opowiadanie broni się tym, że intymne sceny pomiędzy głównymi protami są zniewalająco namiętne, fajne jest też to , że na przemian pisze raz z punktu widzenia Tomasa a innym razem z widzenia Nowicjuszki, dzięki czemu czytelnik wie o czym każdy z nich myśli. Tak więc jeśli szukasz inspiracji zajrzyj na jej bloga, nowi fani mile widziani, może dzięki temu sama poczujesz chęć dokończenia swojej równie ciekawej i kreatywnej wersji ich zakazanej miłości.
OdpowiedzUsuńSpokojnie, nie straciłam weny ;). Po prostu brakowało mi czasu i motywacji do pisania, ale myślę, że w pewnym stopniu się to już zmieniło.
UsuńCieszę się, że tak wiele rzeczy Ci się tu podoba. Już wiem, co lubią inni i czego nie powinnam zmieniać. To bardzo duża wskazówka dla mnie, za którą dziękuję :)
Nie wiesz jaką sprawiłas mi radość tym, że zamierzarz dokończyć tą historię, my wierni fani jesteśmy Ci bardzo oddani i będziemy czekać tyle ile będzie to konieczne.
UsuńDziękuję 😭💖
UsuńKiedy dokończysz opowiadanie? Zaczęły się wakacje więc czas chyba masz? Z całego serca prosimy o dalsze losy Tomasa i Esperanzy.
OdpowiedzUsuńCały czas nad nim pracuję. Chcę mieć przygotowane jak najwięcej rozdziałów zanim coś dodam, żeby nie zawieszać go ponownie, tylko po wznowieniu dodawać wszystko regularnie.
UsuńA już myślałam, że o nas zapomniałaś. Ja i moje przyjaciółki czekamy niecierpliwie, tak więc wiedz, że liczy na Ciebie osiem dziewczyn tęskniących za przygodami tej cudownej pary. Życzymy dobrej weny twórczej.
OdpowiedzUsuńSpokojnie, nie mogłabym zapomnieć 😉
UsuńDziękuję bardzo ❤
Dzisiaj zaprosiłam swoje psiapsiulki na wieczor i będziemy czytały od początku Twoje opowiadanie. Dla kilku z nich będzie to pierwsze spotkanie z Twoim talentem.
OdpowiedzUsuńW takim razie, mam nadzieję, że wieczór się udał 😄
UsuńTak było fajnie, dziś kolejny wieczór z Twoim opowiadaniem;-) dziewczyny były zachwycone zwłaszcza te, które słuchały po raz pierwszy. Czytamy partiami po pięć rozdziałów dwa razy w tygodniu, tak wiec mam cichą nadzieję, że zanim dobijemy do 32 rozdziału dodasz coś nowego. Pozdrawiamy z nad morza!
OdpowiedzUsuńPoważnie? Bardzo mi miło z tego powodu 😊
UsuńHuhuh, pożyjemy, zobaczymy, aczkolwiek wydaje mi się, że coś nowego powinno się tutaj pojawić w całkiem niedalekiej przyszłości 😉
Również pozdrawiam! 😀